13 marca 2013

Dwójka.

Dowiedziałam się dokładnie kim jest tajemniczy Serb z forum. Zastanawiało mnie dlaczego On się odezwał do mnie, a nie kto inny. Odlożylam laptopa na bok i szybko zasnełam. Miała dziwny sen z nim związany, ale pamiętam go przez mgłę. Obudzilam się około 7 rano. W kuchni krzątał się Piotrek robiący tosty. Podeszlam    po cichaczu od tyłu by go nastraszyć.
-Buuu!
-Paulina do jasnej cholery musisz mnie straszyć?
-Przepraszam.
-Dobra siadaj, zjedz sobie tosta.
-Dziekuje przyjacielu.
-Hahaha.
Do kuchni weszła zaspana Ola. Od razu przytuliła sie do swojego narzeczonego, podczas gdy ja konsumowałam tosta.
-Sory bardzo , ale nie jesteście tu sami!
-Nie krzycz bo ci żyłka peknie.- zaśmiał się Piotrek.
-Dobra, ja się ogarne i jakoś dojade do siebie.
-Poczekaj! Pit jedzie po Igłe i na trening i cię zawiezie.
-Nie no nie trzeba Ola.
-Ale ja cię z przyjemnością zawiozę. A kiedy chcesz jechać do Bełchatowa?
-Dziś wieczorem.
-Może Ola pomoże ci się spakować czy coś.
-Chce być sama. Przepraszam. Mam nadzieje, że jak wrócę to pójdziemy we trójkę na jakieś piwo.
-Poprawka w piątkę. Jak śmiałaś zapomnieć o wujku i cioci?
-Myślałam, że to sama młodzież będzie. - uśmiechnęłam się.
-Jejku już za tobą tęsknię. - przytuliła mnie mocno Ola.
-Olcia ja za 2 tygodnie będę już z powrotem a z resztą będziemy pisać i dzwonić.
-Obiecujesz?
-Obiecuje Ci to.
-Dobra to się przebierz, możesz nawet pożyczyć moje ubrania. A i weź coś ładnego do Bełchatowa a nóż widelec znajdziesz tam swoją drugą połówkę.
-Olka! Ja jadę na leczenie a nie na randki.
-Tak tak Pit mi powiedział z kim tak romansujesz po nocach.
-Nie romansuje tylko pisze sobie. Nie traktuje go jako siatkarza tylko poznałam jego prywatnie. Mam to w nosie kim jest.
Ola spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a ja szybko uciekłam w coś się ubrać. Odziałam koszulę bez rękawów , dżinsy i białe trampki . Włosy związałam w kitkę. Byłam już gotowa do wyjścia. W kuchni czekał już Cichy z torbą treningową i kluczykami do auta.
-Ojejku jak ładnie wyglądasz. Teraz wiem gdzie szukać jak Ola mnie zostawi.
-Słyszałam! - krzyknęła z sypialni Ola.
-Jak słyszałaś to chodź na chwilę i przynieś jej te klamoty z salonu.
-O matko kochana. Jeśli ty tak będziesz szalała po Bełchatowie to Konstantin jest twój.
-Ej czy ja powiedziałam że ja go chce? Z resztą on ma dziewczynę.
-Jakby to Bartman powiedział "Dziewczyna nie ściana przesunąć się da"
-Hahaha. Dobra jak tylko dojadę tam to się odezwę  Łap kluczyki do salonu. Masz pracę na 2 tygodnie za nim studia się zaczną.
-Ale, ale o Jezu dziękuje.-rzuciła się na mnie Aleksandra
-Tylko dbaj by nic się nie stało.
Po minie Piotrka widziałyśmy już że się bardzo spieszy, więc ostatni raz się pożegnałyśmy i pojechałam do swojego domu. Środkowy czekał w samochodzie na mojego wujka a ja szybko poszłam do pokoju. Odpaliłam laptopa i miałam wiadomość od Konstantina "Hej. Może spotkamy się jutro o 16 w parku?"
Bez zastanowienia odpisałam "Ok. A jak cię poznam?". Odpowiedź przyszła w tempie ekspresowym "Będę siedział przy altance z małym bukiecikiem kwiatów" "Ok. Mam nadzieje, że cię rozpoznam. Do zobaczenia"
Szybko zaczęłam się pakować, ponieważ dziś o 15 mam pociąg z Rzeszowa do Łodzi a stamtąd o 19 do Bełchatowa. Krzysiek załatwił mi nocleg u rodziny Winiarskich. Gdy zeszłam na dół z walizkami podbiegł do mnie Sebastian.
-Ciocia wróć szybko, bo już tęsknie.
-Młody wrócę jak najszybciej się da. Ty opiekuj się swoją siostrą.
-Ok. Kocham Cię ciocia.
-Ja Ciebie tez kocham Sabi.
Poszłam szybko pożegnałam się z Dominisią i z Iwoną. Po chwili byłam już na stacji czekając na swój pociąg. Po 2,5 godzinach byłam w Łodzi. Postanowiłam odwiedzić szybko Manufakturę by zjeść coś na szybko i kupić jakieś fajne ubrania. Mój wybór padł na sukienkę w kwiatki ,  która swoją premierę będzie miała na spotkaniu z Cupkovicem. Udałam się w kierunku dworcu PKS by ruszyć w kierunku Bełchatowa. Na przystanku czekała już na mnie Dagmara - żoną Michała.
-Jejku jak ja cię dawno nie widziałam.
-Dagmara tez się ciesze że cię widzę.
-Wsiadaj do samochodu, bo dziś Michał gotuje,a wiesz jaki on jest.
-Wiem wiem na jego kolacje nie wolno się spóźniać.
-No więc właśnie. A ty masz chłopaka?
-Nie mam, ale może to i lepiej. Poświęcam więcej czasu fotografii.
-Jak tam wolisz. A masz swój sprzęt ze sobą?
-No jasne. A kto nie może się doczekać? Mały czy duży Winiar?
-Jak mam być szczera to oboje.
Dojechałyśmy pod dom. Ja zabrałam swoje bagaże i udałam się do domu, a Dagmara ulokowała swój samochód w garażu. Gdy weszłam od razu poczułam woń kuchni włoskiej. Lasagne którą uwielbiam.
-Największy żarłok z Rzeszowa.
-No hej Michał. -uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie karmi cię ten Ignaczak czy co?
-Karmi i to bardzo dobrze, ale ćwiczenia i widać efekty.
-Siadaj już Ci nakładam. Oli kolacja!
-Jejku jak Oliwer już urósł.
-No to ba, w tatusia będzie wysoki i przystojny.
-Jeśli nie przystojniejszy.
-No ej! Paulina a ty masz chłopaka?
-Nie mam.
-O to się dobrze składa. Dwóch Serbów wolnych.
-Znajdą lepsze niż ja. Zresztą chcę się całkowicie poświęcić fotografii, a nie na siłę szukać miłości.
-Ty i ta twoja fotografia...Żebyś ty nie płakała później że nikt cię nie chce.
-No trudno, taki mój los może. Nie każdemu jest pisana miłość.
-A ta znów głupoty plecie.
-Ciocia tatuś ma rację. Cupkovi na pewno się spodobasz.
-Oli, ale wiesz nic na siłę. Michał kiedy macie trening?
-Dopiero pojutrze, a co tam?
-Przeszłabym się po wkurzać Zatora i Kłosa.
-To zapraszam na 9 rano, mogę cię nawet podwieźć.
-Ok, to się jutro umówimy, a teraz bardzo dziękuję za kolacje, która jak zawsze jest przepyszna. Teraz opuszczę was i się położę, bo jestem strasznie zmęczona.
-Dobranoc młoda.
-Dobranoc Ciocia- podbiegł do mnie Oli i się mocno przytulił.
-Dobranoc.
Długo nie mogłam zasnąć. Bałam się jutrzejszej wizyty w ośrodku i tego spotkania. Odpaliłam laptopa i zaczęłam przeglądać wzory tatuaży. Może się skusze na jakiś, choć wiem ze to grozi śmiercią przez samego Krzysztofa Ignaczaka. Po chwili dostałam SMS-a "Do zobaczenia jutro. Śpij dobrze." Po odczytaniu uśmiechnęłam się do telefonu, odłożyłam go i po chwili zasnęłam.

4 komentarze: