30 marca 2013

Piątka.

Obudziły mnie promienie słoneczne. Szybko ogarnęłam się i poszłam na spotkanie z panią psycholog. Po tym wróciłam do domu i przebrałam się w koszule bez rękawów i białe szorty. Udałam się z Dagmarą i Olim na małe zakupy. Postanowiłam kupić coś cieplejszego na zlot. Wybrałam modną w tym sezonie bluzę galaxy i czarne legginsy całość uzupełniały białe najeczki. Wstąpiliśmy jeszcze do spożywczego po najpotrzebniejsze produkty na zapiekankę makaronową na obiad. Oliwer nie dawał mi spokoju, bo cały czas chciałby mu robić zdjęcia. Nastała pora obiadu. Każdy wcinał, aż mu się uszy trzęsły. Pozmywałam po udanym obiedzie i udałam się do pokoju by się przebrać i ruszyć z Winiarskim na zlot. Aparat w torbie no to w drogę! Do parku olszewskiego dotarliśmy chwile przed czasem, ale i tak wszystkie skrzaty ze swoimi latoroślami już były. Zlot zaczął się o 18. Na samy początku przedstawienie zawodników na nowy sezon i Harlem Shake w ich wykonaniu. Było wiele śmiechu przy tym. Po tym zaczął się koncert zespołu Weekend. Każdy śpiewał i tańczył. Mały Winiarski poszedł z mamą szukać taty, a ja się pochłonęłam rozmową z Alexem. Ten Serb jest taki kochany. W pewnej chwili nerwowo spoglądał w oddal.
-Alex co się dzieje?
-Nic nic nie odwracaj się tylko.
-Ale czemu?
Nie wydusił z siebie ani słowa, ponieważ odwróciłam się w tamtą stronę. To co ujrzałam złamało mi serce. Cupko całował się z jakąś blondyną! Łzy same cisnęły mi się do oczu. Chciałam stamtąd uciec jak najdalej. Oli miał moją torbę, więc nic nie będzie mnie spowalniać. Zaczęłam biec ile sił w nogach. Za sobą słyszałam jego wołanie. Poczułam mocne uderzenie.
                                                                    ***
Jakaś napalona fanka się na mnie rzuciła i zaczęła mnie całować. Niestety Paulina to zauważyła i uciekła. Starałem się ją gonić, jednak nie zdążyłem. Potrącił ją samochód. Szybko zadzwoniłem po karetkę. Rozpłakałem się, że nic nie mogę zrobić. Alex zabrał mnie i Oliego do siebie do domu, a Winiarscy pojechali  do szpitala. U Alexa siedziałem i płakałem. Oli z Alexem próbowali mnie pocieszyć.
-To moja wina!
-Czopek to nie cofnie czasu! Nie wiem co ciocia tam zobaczyła, ale jesteś okrutny!
-Oliwer zejdź z niego. Rozumiem to twoja kochana ciocia, ale nie oskarżaj Konstantina.
-Ja chce do Pauliny! - młody przytulił się do Aleksandara i płakał.
-Każdy chce. Jutro pojedziesz z rodzicami do niej, ok?
-Ok. A mogę iść spaciu?
-Jasne chodź. Moje łózko dziś jest twoje, dam ci moja koszulkę ok?
Alex poszedł uśpić syna Winiara,a ja zatopiłem się w butelce wódki. Więcej nie pamiętam,bo zasnąłem  Rano obudziłem się z bólem głowy. Nawet znam przyczynę. Przy mnie siedział już Oli ze szklanką wody.
-O dzięki młody.
-Cupko musiałeś? Zrób to dla cioci jeśli ją choć trochę kochasz i nie pij! Z resztą jej wujek zaraz tu będzie.
-Alex? Mogę skorzystać z twojego prysznica i pożyczyć jakiś ciuchów?
-Jasne! Biegnij od razu, bo wyglądasz jak idź stąd i nie wracaj.
-Bardzo śmieszne.
Wziąłem długi prysznic i na szybko skonsumowałem jakieś śniadanie. Udaliśmy się do szpitala, gdzie leżała Paulina. W sali był Michał z Krzyśkiem Ignaczakiem. Igła prawie zabił mnie wzrokiem wychodząc z sali by móc się dowiedzieć u ordynatora co z nią jest. Gdy spojrzałem na nią to miałem szklanki w oczach. Ona tu jest przeze mnie! Alex posadził Oliego na łóżku obok Pauliny.
-Kurwa widzisz co narobiłeś?! Tak ci na niej zależało! A ty co? Zagrałeś na jej uczuciach?
-To tamta się na mnie rzuciła. Ale i tak mi nikt nie uwierzy!
-Ona może się nawet nie wybudzić! Rozumiesz to?!
-Rozumiem doskonale!
Rozpłakałem się siadając na krześle. Spojrzałem na Oliego.
-Wujek ona z tego wyjdzie! Nie płakaj! Bądź twardy jak żelki, a nie miękki jak kupa!
-Skąd ty takie słownictwo znasz?
-Oj nie ważne to teraz! Ciocia najważniejsza! Serduszko jej pika! Ona będzie żyć!
-Mam nadzieje, ze twoje słowa się sprawdzą.
Minął tydzień,Paulinę przy życiu powstrzymywały maszyny. Strasznie się zaniedbałem. Siedziałem u niej dzień i noc. Nawet cały Rzeszów się do niej zjechał. Zostawili kwiaty i rożne maskotki. Do sali wpadł uradowany Oliwer. W końcu dziś pierwszy raz poszedł do szkoły podstawowej. Zaczął opowiadać jaki to było dzisiaj. Nagle każdy zauważył coś dziwnego. Paulina zaczęła poruszać palcami. Michał pobiegł szybko po lekarza. Doktorek wyprosił nas z sali, by móc przeprowadzić różne badania. Po godzinie mogliśmy już wejść do sali. Pierwszy wbiegł mały Winiarski, za nim dumnie kroczyli jego rodzice. Ja wszedłem na samym końcu. Jednak spotkała mnie nie mila niespodzianka. Wygoniła mnie krzykiem z sali. Złamało mi to serce. Zresztą wcale jej się nie dziwie. Zraniłem ją! Jestem potwornym dupkiem. Szybko wyszedłem stamtąd i udałem się do sklepu po jakieś alkohole. Zamknąłem się w mieszkaniu i płakałem. Wyłączyłem telefon i piłem łyk za łykiem polskiej wódki. Mijały dni. Ja olewałem treningi i nie dawałem znaku życia. Jednak przyszedł Alex i go wpuściłem. Gdy zobaczył w jakim jestem stanie to gały mu wyleciały z orbit. Pierw kazał mi się umyć i założyć coś czystego. A on posprzątał w tym czasie. Jak wyszedłem z łazienki to doznałem szoku. Ja mam podłogę nawet. Kazał mi wejść na wagę. Biedak aż zamarł z wrażenia.
-Kurde Cupko ty ważysz 64 kg! Ty chcesz umrzeć?!
-A co mi zostało? Paulina nie chce mnie znać!
-Ale musisz jeść! W końcu kiedyś ci wybaczy!
-A jak nie? Odpychałem wtedy tą laskę, a ona jeszcze bardziej się kleiła do mnie!
-Wiem Kostek,wiem. Chodź na miasto na ciacho duże, albo pizzę. Ja stawiam.
-No dobra. A co z treningami?
-Powiedzieliśmy prawdę. Trener zrozumiał i powiedział, ze jak będzie lepiej to będziesz mile widziany na treningu.
-Dzięki Alex.
-Nie ma sprawy.
Udaliśmy się na pizzę. Dziwnym trafem spotkaliśmy tam Paulinę z jakimś chłopakiem. Miałem ochotę mu przywalić jednak się opanowałem i uciekłem szybko do domu. Znów zamknąłem się w sobie. Postanowiłem wyjechać na jakiś czas do rodziny do Serbii. Może wtedy wstanę znowu na nogi. Zabukowałem bilet na jutro. Do mojego mieszkania wpadł zdyszany Alex.
-Się puka!
-Trudno. Dowiedziałem się od Winiara, że to nie jest jej chłopak, lecz kuzyn który na stale mieszka w Londynie, ale przyjechał ją odwiedzić głąbie!
-A ja i tak jutro lecę do domu.
-Ale? Kurde no! Jesteś pewien? Nie rób nic pochopnie.
-Tak jestem pewien! Pójdę się tam leczyć!
-Dobra jak chcesz. Jak coś to dzwoń czy coś, a ja idę na trening.
_______________________________________________________________________
Przepraszam jeśli was się nie spodoba :(
Chce wam życzyć Wesołych Świąt :) i by w lany poniedziałek nie oberwać ze śnieżki :D
                                               

4 komentarze:

  1. Jak zwykle super :)
    P.S. Co Alek robi na tym gifie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alek siedzi w czymś z lodowatą wodą . Filmik był na fan- page Karola Kłosa;)

      Usuń
  2. ale się porobiło no no no ;O kurcze mam nadzieję że Paulina wysłucha Kostka i coś się z tego rozwinie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog ! :) Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i czekam na kolejną część opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń