Chyba mu odbiło! Co on
sobie myśli, że sprawę załatwi jednym SMS-em?! Odłożyłam telefon do torebki i
ponownie wtuliłam się w pluszowego misia, który przypominał mi Kosoka. Jednak
nie na długo, ponieważ znów moje rozmyślanie przerwał telefon. Na wyświetlaczu
widniał numer Karola, odebrałam. Młody środkowy zapraszał mnie i Pole w piątek
na obiecane piwo. Umówiliśmy się na 19 w Buenos Aires. Oczywiście Karol tak
szybko rozmowy ze mną nie zakończył, zaczął opowiadać co tam piszczało w
Bełchatowie i inne luźne sprawy. Gdy się rozłączył postanowiłam ponowić próbę
zaśnięcia, która zakończyła się sukcesem. Obudziłam się w pobliżu Łodzi.
Napisałam Dagmarze, że już prawie jestem na miejscu. Odpisała, ze już czeka na
mnie na parkingu. Gdy tylko dojechałam wzięłam swoje bagaże i udałam się w
stronę parkingu, na którym czekała na mnie Winiarska. Gdy wsiadałam do
samochodu dostałam wiadomość „Jak dojedziesz to daj znak życia. Już za tobą
tęsknie. Mam nadzieje, że miś był w miare dobrym towarzyszem W walizce gdy nie
widziałaś wpakowałem ci moją kurtkę byś się nie rozchorowała w tym
Bełchatowie”. Kochany Grzesiek. Jak tylko wejde do domu to zadzwonię do niego.
Dagmara zauważyła mój uśmiech od ucha do ucha i zaczęła się śmiać ze mnie. Po
godzinie jazdy dojechałyśmy do domu. U progu od razu przywitał mnie Oli, który
widać że bardzo tęsknił. Za to Michał wyglądał jakby coś ukrywał. Gdy Oli
poszedł odrabiać lekcje to Winiarscy wzięli mnie na słówko do kuchni.
-Konstantin tu był. -powiedział stanowczo Michał
-Ale nie martw się, ani Michał, ani ja, ani Oli nie powiedzieliśmy mu gdzie jesteś.
-Dziękuje wam. Boję się, ze on nie odpuści.
-Masz swoje zycie i nim się zajmij. A co do własnego życia to jak było w Rzeszowie?
-Bardzo miło.-lekko się zarumieniłam.
-A ty i Grzesiek jestescie już razem?
-Nie, jeszcze nie.
-Jeszcze?!-oboje się na mnie popatrzyli ze zdziwieniem.
-Yyy, ja może lepiej pójdę się rozpakować.
-Idź, idź.
W pokoju padłam na łóżko i miałam ochote przysnąć, lecz przypomniałam sobie, że musze poinformować kogoś, ze jestem cała i zdrowa. Chyba czuwal nad telefonem, bo odebrał od razu. Poinformowałam go, że jestem na miejscu, lecz bardzo śpiaca. Oczywiście kazał mi się połózyc spać, bym wypoczęła. Wzięłam pluszaka, którego dostałam i od razu zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, a raczej obudził mnie dźwięk telefonu. Kolejny SMS od Cupko, olałam to i poszlam dalej spać. Rano przebudziłam się, za oknem było jasno. Spojrzałam na zegarek, za dwadzieścia 7, więc szybko wyleciałam z łózka. Z szafy wyciagnelam pierwsze lepsze ubrania i zbiegłam na dół. Pola oczywiście już na mnie czekała. Gdy wsiadłam do samochodu okazało się że założyłam Grześkową kurtkę. Na moje szczęście Pola nie zauważyła tego. Podróz do Łodzi minęła nam bardzo przyjemnie, lecz przed uczelnią na drzwiach zawitała nas informacja, że emerytowany profesor zmarł w ten weekend i dziś odbędzie się jego pogrzeb, a wykłady są odwołane. Pola chciała pochodzić po galeriach, a ja jakoś nie miałam ochoty tym bardziej, ze wiedziałam, iż Skrzaty grają tutaj dziś mecz z Dynamem Moskwa. Chciałam się jak najszybciej ulotnić do Belchatowa by nie spotkać Cupkovica. Na dworzec dotarłam w lekkiej obawie, ze ktoś mnie śledzi, jednak w autobusie poczułam się już bezpieczniej. Po chwili dostałam SMS-a od Cupko z przeprosinami. Zignorowałam to. Czy on jest tak durny, ze nie potrafi zrozumieć, że za żadne skarby świata do niego nie wrócę. Do domu wpadłam jak burza. Nikogo nie było, więc postanowiłam zrobić sobie małe SPA. Rumiankowa maseczka na włosy, jakaś odświeżająca maseczka na twarz i ogórki na oczy, tego mi było trzeba. Po tym wzięłam relaksującą kąpiel. Czułam się jak nowonarodzona.
Dni mijały bardzo szybko, wczoraj miałam egzamin wewnętrzny na prawo jazdy, który zdałam bezbłędnie. Jak powiedziałam Poli, ze idzie ze mną i z siatkarzami na piwo to mało nie eksplodowała ze szczęścia. Cupko wielokrotnie próbował się ze mną skontaktować, jednak bez żadnego sukcesu. W domu zaczęłam się szykować na wieczór. Pomalowałam paznokcie i usta w kolorze krwistej czerwieni, oczy mocno podkreśliłam, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam czarne rurki, czarne botki, cieplejszą bluzę i skórę. Gdy dotarłam do Buenos, Pola już czekała. Weszłyśmy do środka, a za chwile pojawili się Kłosiki i Zatorki. Chłopaki przez kilka dobrych minut nie mogli uwierzyć, że ja to ja.-No to co dziewczyny, 6 duzych piw?
-No to co dziewczyny, 6 dużych piw?
-Sory wybacz Karollo, ja chce małe.
-Paulina no weź tu wszystkich nie rozśmieszaj, pijesz duże albo foch.
-Ty sobie za dużo nie pozwalaj. A w ogóle poznajcie moją znajomą z uczelni Polę, Pola to Karol, Ola, Paweł i Ania.
-Milo mi was poznać, Paulina pójdziesz ze mną do łazienki?
-Ok jasne. Ej Karol dobra zamów te piwa, my zaraz wracamy.
W łazience Pola wyglądała na lekko zła. Wyjaśniła mi, ze nie podoba jej się, że Ania i Ola tu są. Co ona sobie myślała, że ich poderwie? Dobre sobie. Szybko wróciłyśmy do reszty. Było dość wesoło. Pola musiała przywyknąć do towarzystwa dziewczyn. Po jakimś czasie przyszedł Aleks z Cupko. Miałam ochotę wyjść by nie oglądać go, ale Ola mnie zatrzymała. Oczywiście Serbowie dosiedli się do nas. Aleks zamówił sobie piwo tak jak reszta, a Cupko zamówił sobie mocnego drinka. Aleks prawił mi komplementy i każdy widział jaka była reakcja Konstantina, ten za to zaczął podrywać Polę. Trochę mnie ukłuło w sercu. W końcu Konstantina kochałam bardzo mocno. Za to moja znajoma była przeszczęśliwa, ze podrywa ją siatkarz SKRY. Wszyscy poszliśmy tańczyć. Praktycznie wszyscy bawiliśmy w swoim towarzystwie, prócz nowych gołąbeczków. Ni stąd ni zowąd ta serbska lama pojawiła się obok mnie. Prosił mnie o rozmowę w cztery oczy, lecz kazałam mu iśc do Poli i by mnie zostawił w świętym spokoju. Aleks to zauważył i wyciągnął mnie do tańca. Po chwili Ola poprosiła mnie bym z nią usiadła bo nogi ją bolą. Zgodziłam się. Ola zaczęła jechać po Cupkovicu, jak to bardzo mnie kocha a tu nagle na moich oczach zarywa do innej. Powiedziałam by się nie przejmowała tak tym, bo nie mam ochoty się tym zbytnio przejmować. Pola i Cupko co chwila pili kolejny kieliszek wódki i się calowali. Podbiegł do nas atakujący i powiedział, zebym zrobiła coś z Polą, bo tamci mają za bardzo się ku sobie. Powiedziałam mu, że mam to gdzieś, że to ich sprawa, oboje są zresztą dorośli. Aleks był w lekkim szoku po tych słowach i dosiadł się do nas dopijając swoje piwo. Zauwazyłam, że Cupko poszedł do łazienki więc postanowiłam pogadać z Polą.
-Wszystko w porządku?
-Jest wspaniale! A ten chłopak, jest taki cudowny i w ogóle.
-Yhym, to świetnie.
Od Poli odciągnął mnie Konstantin i wziął mnie przed budynek. Zaczął znów mnie przepraszać, jednak ja go nie chciałam słuchać.
-Paulina kurwa mac ja cię kocham.
-Ta jasne. Ilu jeszcze to powiesz?
-Tylko tobie!
-Znalazłeś sobie pocieszenie i to bardzo szybko!
-To tylko koleżanka.
-Ja ci już w nic nie uwierze! Zresztą jesteś kompletnie zalany i odczep się ode mnie. Nie pisz ani nie dzwoń do mnie.
Rozmowe a raczej kłotnie przerwała nam Pola, która mimo, że ledwo trzymała się na nogach to wtulała się do Konstantina i błagała by teraz z nia zatańczył. Ten się zgodził bez zastanowienia. Widać właśnie jak mu na mnie zależy. Szybkim krokiem udałam się na swoje miejsce. Na loży siedział sam Aleks. Zaczęłam mu mowić jaka jest wnerwiona na jego przyjaciela i że mam ochote się zalać w 3 dupy. Na zalanie mi nie pozwolił, ale na jednego drinka a i owszem. Poszliśmy oboje do baru, by zamówić trunek. Wracając na loże, zauważyliśmy ze Pola i Cupko całują się jakby mieli się zaraz połknąć. Szybko wypiłam swojego drinka, by nie patrzeć na nich i kierowałam się ku wyjściu. W ostatniej chwili złapal mnie Atanasijevic i zaoferował się, ze odprowadzi mnie do domu, bo sam ma ochote już wracać. Wracaliśmy powoli. Aleks zaczął mi mówic, że dobrze postąpiłam, że wyszłam stamtąd. Przy okazji powiedział mi, że dobrze robie unikając go i zajmuje się sobą, bo widzi, że w końcu jestem szcześliwa. Po długim spacerze w końcu dotarliśmy pod dom Winiarskich. Podziękowałam mu za to, że mnie nie zostawił samej i że ma się odezwac jak tylko dojdzie. Zaśmiał się, że na pewno tak zrobi. W domu cisza jak makiem zasiał, w końcu było trochę po północy. Szybko udałam się do łazienki by zmyc makijaż i po tym położylam się do łózka. Po niedługim czasie zadzwonił Aleks,że już nie muszę się martwić, bo siedzi już bezpiecznie w swoim mieszkaniu. Po skończonej rozmowie z młodym Serbem przyszło mi powiadomienie, że ktoś próbował się ze mną skontaktować. Tym kimś okazał się nie kto inny niż Kosa. Po chwili znów zaczął dzwonić.
-W końcu! Martwilem się o Ciebie!
-Już nie musisz. Jestem w domu. Aleks mnie odprowadził.
-A jak było?
-Dobrze.
-Coś twój piękny głos mnie nie przekonuje, coś się stało?
-Jak ty mnie dobrze znasz. Tak, powiem jedno nazwisko a ciśnienie aż skoczy.
-Czyżby…
-…Cupkovic
-Co te bydle ci zrobiło? Zaraz biore samochód i oberwie!
-Ej ej spokojnie. Cały czas mnie przepraszał mówiąc jak to on mnie kocha,że mnie nie skrzywdzi, ani nic z tych rzeczy a na moich oczach całowal się z moją znajomą z uczelni.
-Co za gnojek. Kiciuś pamiętaj zawsze masz mnie. Chciałbym być bliżej Ciebie, lecz niestety dzieli nas tyle kilometrów. Co ja w ogóle ci gadam, pewnie cie zanudzam i zasypiasz?
-Nie zasypiam i nie zanudzasz. To miłe, ze mimo tylu kilometrów mnie wspierasz. Nie zasłużyłam na to.
-Zasłużylaś. A teraz wtul się w poduszkę i grzecznie zaśnij.
-Ty też już idź spac, bo jutro gracie chyba.
-O mnie się nie martw piękna. Ja dam rade. A teraz dobranoc. Słodkich snów.
-Dobranoc Grzesiu.
Gdy się rozłączył, to cały czas się uśmiechałam. Dobrze mieć kogoś takiego jak Grzesiek. Musze pierw uporządkować wszystkie sprawy z Cupkovicem i dopiero będę myśleć co dalej. Czy być z Kosą, czy zostać starą panną.
-Konstantin tu był. -powiedział stanowczo Michał
-Ale nie martw się, ani Michał, ani ja, ani Oli nie powiedzieliśmy mu gdzie jesteś.
-Dziękuje wam. Boję się, ze on nie odpuści.
-Masz swoje zycie i nim się zajmij. A co do własnego życia to jak było w Rzeszowie?
-Bardzo miło.-lekko się zarumieniłam.
-A ty i Grzesiek jestescie już razem?
-Nie, jeszcze nie.
-Jeszcze?!-oboje się na mnie popatrzyli ze zdziwieniem.
-Yyy, ja może lepiej pójdę się rozpakować.
-Idź, idź.
W pokoju padłam na łóżko i miałam ochote przysnąć, lecz przypomniałam sobie, że musze poinformować kogoś, ze jestem cała i zdrowa. Chyba czuwal nad telefonem, bo odebrał od razu. Poinformowałam go, że jestem na miejscu, lecz bardzo śpiaca. Oczywiście kazał mi się połózyc spać, bym wypoczęła. Wzięłam pluszaka, którego dostałam i od razu zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, a raczej obudził mnie dźwięk telefonu. Kolejny SMS od Cupko, olałam to i poszlam dalej spać. Rano przebudziłam się, za oknem było jasno. Spojrzałam na zegarek, za dwadzieścia 7, więc szybko wyleciałam z łózka. Z szafy wyciagnelam pierwsze lepsze ubrania i zbiegłam na dół. Pola oczywiście już na mnie czekała. Gdy wsiadłam do samochodu okazało się że założyłam Grześkową kurtkę. Na moje szczęście Pola nie zauważyła tego. Podróz do Łodzi minęła nam bardzo przyjemnie, lecz przed uczelnią na drzwiach zawitała nas informacja, że emerytowany profesor zmarł w ten weekend i dziś odbędzie się jego pogrzeb, a wykłady są odwołane. Pola chciała pochodzić po galeriach, a ja jakoś nie miałam ochoty tym bardziej, ze wiedziałam, iż Skrzaty grają tutaj dziś mecz z Dynamem Moskwa. Chciałam się jak najszybciej ulotnić do Belchatowa by nie spotkać Cupkovica. Na dworzec dotarłam w lekkiej obawie, ze ktoś mnie śledzi, jednak w autobusie poczułam się już bezpieczniej. Po chwili dostałam SMS-a od Cupko z przeprosinami. Zignorowałam to. Czy on jest tak durny, ze nie potrafi zrozumieć, że za żadne skarby świata do niego nie wrócę. Do domu wpadłam jak burza. Nikogo nie było, więc postanowiłam zrobić sobie małe SPA. Rumiankowa maseczka na włosy, jakaś odświeżająca maseczka na twarz i ogórki na oczy, tego mi było trzeba. Po tym wzięłam relaksującą kąpiel. Czułam się jak nowonarodzona.
Dni mijały bardzo szybko, wczoraj miałam egzamin wewnętrzny na prawo jazdy, który zdałam bezbłędnie. Jak powiedziałam Poli, ze idzie ze mną i z siatkarzami na piwo to mało nie eksplodowała ze szczęścia. Cupko wielokrotnie próbował się ze mną skontaktować, jednak bez żadnego sukcesu. W domu zaczęłam się szykować na wieczór. Pomalowałam paznokcie i usta w kolorze krwistej czerwieni, oczy mocno podkreśliłam, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam czarne rurki, czarne botki, cieplejszą bluzę i skórę. Gdy dotarłam do Buenos, Pola już czekała. Weszłyśmy do środka, a za chwile pojawili się Kłosiki i Zatorki. Chłopaki przez kilka dobrych minut nie mogli uwierzyć, że ja to ja.-No to co dziewczyny, 6 duzych piw?
-No to co dziewczyny, 6 dużych piw?
-Sory wybacz Karollo, ja chce małe.
-Paulina no weź tu wszystkich nie rozśmieszaj, pijesz duże albo foch.
-Ty sobie za dużo nie pozwalaj. A w ogóle poznajcie moją znajomą z uczelni Polę, Pola to Karol, Ola, Paweł i Ania.
-Milo mi was poznać, Paulina pójdziesz ze mną do łazienki?
-Ok jasne. Ej Karol dobra zamów te piwa, my zaraz wracamy.
W łazience Pola wyglądała na lekko zła. Wyjaśniła mi, ze nie podoba jej się, że Ania i Ola tu są. Co ona sobie myślała, że ich poderwie? Dobre sobie. Szybko wróciłyśmy do reszty. Było dość wesoło. Pola musiała przywyknąć do towarzystwa dziewczyn. Po jakimś czasie przyszedł Aleks z Cupko. Miałam ochotę wyjść by nie oglądać go, ale Ola mnie zatrzymała. Oczywiście Serbowie dosiedli się do nas. Aleks zamówił sobie piwo tak jak reszta, a Cupko zamówił sobie mocnego drinka. Aleks prawił mi komplementy i każdy widział jaka była reakcja Konstantina, ten za to zaczął podrywać Polę. Trochę mnie ukłuło w sercu. W końcu Konstantina kochałam bardzo mocno. Za to moja znajoma była przeszczęśliwa, ze podrywa ją siatkarz SKRY. Wszyscy poszliśmy tańczyć. Praktycznie wszyscy bawiliśmy w swoim towarzystwie, prócz nowych gołąbeczków. Ni stąd ni zowąd ta serbska lama pojawiła się obok mnie. Prosił mnie o rozmowę w cztery oczy, lecz kazałam mu iśc do Poli i by mnie zostawił w świętym spokoju. Aleks to zauważył i wyciągnął mnie do tańca. Po chwili Ola poprosiła mnie bym z nią usiadła bo nogi ją bolą. Zgodziłam się. Ola zaczęła jechać po Cupkovicu, jak to bardzo mnie kocha a tu nagle na moich oczach zarywa do innej. Powiedziałam by się nie przejmowała tak tym, bo nie mam ochoty się tym zbytnio przejmować. Pola i Cupko co chwila pili kolejny kieliszek wódki i się calowali. Podbiegł do nas atakujący i powiedział, zebym zrobiła coś z Polą, bo tamci mają za bardzo się ku sobie. Powiedziałam mu, że mam to gdzieś, że to ich sprawa, oboje są zresztą dorośli. Aleks był w lekkim szoku po tych słowach i dosiadł się do nas dopijając swoje piwo. Zauwazyłam, że Cupko poszedł do łazienki więc postanowiłam pogadać z Polą.
-Wszystko w porządku?
-Jest wspaniale! A ten chłopak, jest taki cudowny i w ogóle.
-Yhym, to świetnie.
Od Poli odciągnął mnie Konstantin i wziął mnie przed budynek. Zaczął znów mnie przepraszać, jednak ja go nie chciałam słuchać.
-Paulina kurwa mac ja cię kocham.
-Ta jasne. Ilu jeszcze to powiesz?
-Tylko tobie!
-Znalazłeś sobie pocieszenie i to bardzo szybko!
-To tylko koleżanka.
-Ja ci już w nic nie uwierze! Zresztą jesteś kompletnie zalany i odczep się ode mnie. Nie pisz ani nie dzwoń do mnie.
Rozmowe a raczej kłotnie przerwała nam Pola, która mimo, że ledwo trzymała się na nogach to wtulała się do Konstantina i błagała by teraz z nia zatańczył. Ten się zgodził bez zastanowienia. Widać właśnie jak mu na mnie zależy. Szybkim krokiem udałam się na swoje miejsce. Na loży siedział sam Aleks. Zaczęłam mu mowić jaka jest wnerwiona na jego przyjaciela i że mam ochote się zalać w 3 dupy. Na zalanie mi nie pozwolił, ale na jednego drinka a i owszem. Poszliśmy oboje do baru, by zamówić trunek. Wracając na loże, zauważyliśmy ze Pola i Cupko całują się jakby mieli się zaraz połknąć. Szybko wypiłam swojego drinka, by nie patrzeć na nich i kierowałam się ku wyjściu. W ostatniej chwili złapal mnie Atanasijevic i zaoferował się, ze odprowadzi mnie do domu, bo sam ma ochote już wracać. Wracaliśmy powoli. Aleks zaczął mi mówic, że dobrze postąpiłam, że wyszłam stamtąd. Przy okazji powiedział mi, że dobrze robie unikając go i zajmuje się sobą, bo widzi, że w końcu jestem szcześliwa. Po długim spacerze w końcu dotarliśmy pod dom Winiarskich. Podziękowałam mu za to, że mnie nie zostawił samej i że ma się odezwac jak tylko dojdzie. Zaśmiał się, że na pewno tak zrobi. W domu cisza jak makiem zasiał, w końcu było trochę po północy. Szybko udałam się do łazienki by zmyc makijaż i po tym położylam się do łózka. Po niedługim czasie zadzwonił Aleks,że już nie muszę się martwić, bo siedzi już bezpiecznie w swoim mieszkaniu. Po skończonej rozmowie z młodym Serbem przyszło mi powiadomienie, że ktoś próbował się ze mną skontaktować. Tym kimś okazał się nie kto inny niż Kosa. Po chwili znów zaczął dzwonić.
-W końcu! Martwilem się o Ciebie!
-Już nie musisz. Jestem w domu. Aleks mnie odprowadził.
-A jak było?
-Dobrze.
-Coś twój piękny głos mnie nie przekonuje, coś się stało?
-Jak ty mnie dobrze znasz. Tak, powiem jedno nazwisko a ciśnienie aż skoczy.
-Czyżby…
-…Cupkovic
-Co te bydle ci zrobiło? Zaraz biore samochód i oberwie!
-Ej ej spokojnie. Cały czas mnie przepraszał mówiąc jak to on mnie kocha,że mnie nie skrzywdzi, ani nic z tych rzeczy a na moich oczach całowal się z moją znajomą z uczelni.
-Co za gnojek. Kiciuś pamiętaj zawsze masz mnie. Chciałbym być bliżej Ciebie, lecz niestety dzieli nas tyle kilometrów. Co ja w ogóle ci gadam, pewnie cie zanudzam i zasypiasz?
-Nie zasypiam i nie zanudzasz. To miłe, ze mimo tylu kilometrów mnie wspierasz. Nie zasłużyłam na to.
-Zasłużylaś. A teraz wtul się w poduszkę i grzecznie zaśnij.
-Ty też już idź spac, bo jutro gracie chyba.
-O mnie się nie martw piękna. Ja dam rade. A teraz dobranoc. Słodkich snów.
-Dobranoc Grzesiu.
Gdy się rozłączył, to cały czas się uśmiechałam. Dobrze mieć kogoś takiego jak Grzesiek. Musze pierw uporządkować wszystkie sprawy z Cupkovicem i dopiero będę myśleć co dalej. Czy być z Kosą, czy zostać starą panną.
Paulina powinna w końcu porozmawiać z Konstantinem i wyjaśnić te sytuację. Albo daje mu jeszcze jedną szansę i są razem albo kończą znajomość i Paulina wybiera Grześka. Nie da się upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu albo ten albo ten :-)
OdpowiedzUsuńWszystko co raz bardziej się miesza... Paulina wgłębi duszy, chyba jeszcze czuje coś do Cupka :) Zobaczymy jak to rozwiążesz :)
OdpowiedzUsuńjejciu, Grzesiek jest taki kochany! która dziewczyna by takiego nie chciała... ;) ale zgadzam się z wcześniejszym komentarzem, wydaje mi się że Paulina powinna wyjaśnić sprawę z Cupkiem i dać sobie z nim spokój :P ale, liczę na Twoją wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuń/Kamila
SERBSKA LAMA - mistrz tego rozdziału jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMIeszasz z tym Cupkiem ile wlezie, dobrze, że Grześ jest taki dobry i ją wspiera :D