Gdy otworzyłam drzwi to przede mną stał kurier z wielkim
bukietem czerwonych róż. Oliwer nawet nie drgnął, bo się zajął grą, a ja udałam
się do kuchni. W bukiecie znalazłam liścik. „Paulina, wiem że nie powinien był
tak reagować, zachowałem się jak szczeniak. Wybacz mi. Kocham Cię. Konstantin.”
Bez zastanowienia wyrzuciłam te kwiaty wraz z liścikiem do kosza i poszłam do
Oliego by zagrać z nim jeden mecz. Młody jednak się znudził i poszedł do kuchni
by się napić, a ja wyłączyłam grę i postanowiłam się położyć.
Oczami Oliego.
Gdy wyrzucałem kartonik po soczku zobaczyłem w koszu kwiaty
i liścik. Zobaczyłem, ze to od Cupko, więc bez namysłu wziąłem telefon Pauliny
i zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że Paula zemdlała i że jestem sam i nie
dam rady. Ten powiedział tylko, ze zaraz będzie. Po chwili dosłownie zjawił się
w moim domu. Zadzwonił dzwonkiem, więc
obudził ciocię.
-Co on tutaj robi?!
-Młody zadzwonił, ze zemdlałaś.
-Że co proszę?! Oliwer wytłumacz mi to natychmiast!
-Ciocia nie krzycz na mnie- rozpłakałem się. – Chciałem tylko
byście się pogodzili.
-Ale ja tego nie chce, po tym co ten bydlak chciał mi
zrobić.
-Było minęło! On pewnie tego żałuje! Wyjaśnijcie sobie
wszystko . Proszę.
-No dobra. Chodź do kuchni. Napijesz się czegoś jak już
jesteś?
-Nie chce.
Oczami Pauliny
Udaliśmy się we trójkę do kuchni. Konstantin i Oliwer
usiedli przy stole a ja się oparłam o blat kuchenny. Porozmawialiśmy chwile,
ale nie wyjaśniliśmy wszystkiego, ponieważ Cupko wpadł na pomysł by wziąć
Oliwera na lody. Nawet nie dali mi się przebrać, wyszłam w dużej bluzie i
spodenkach. Oli był z siebie dumny i kroczył przodem i prowadził do budki z
lodami. Ja z tego pośpiechu zapomniałam wziąć ze sobą pieniędzy, więc lody
kupił Kostek. Ja wybrałam włoskie,
kręcone lody, a chłopacy wzięli gałki. Poszliśmy do parku, by w spokoju
dokończyć rozmowę. Oliwer poszedł się bawić, a my usiedliśmy na ławce pod drzewem.
-Paulina, wiem że będzie ciężko, ale ja nie chce cię
stracić. Karol mi wszystko wyjaśnił. Nie potrzebnie tam jechałem żałuje tego.
-Teraz żałujesz? A wiesz jak się poczułam jak chciałeś mnie
uderzyć? Myślisz, że to było miłe? Gdyby nie Aleks to bym pewnie z wielką
śliwką pod okiem chodziła!
-Nie krzycz. Wiem, zachowałem się szczeniacko, ale nie wiem
co we mnie wstąpiło. Nigdy taki nie byłem! Nigdy nie uderzyłem dziewczyny.
-No ok. Ale kurde z naszego związku na razie nic nie będzie.
Straciłeś moje zaufanie, które jest ciężko odbudować.
-Wiem, ale mam jeszcze jakieś szanse?
-Masz, bo wiem, że nikt nie jest idealny.
-Czyli na razie kumple?
-Tak. Zobaczymy jak wszystko się potoczy.
Momentalnie zapadła cisza. Każde z nas patrzyło w inną
stronę. Jednak oboje w tej samej chwili spojrzeliśmy na siebie.
-Co jestem brudna? Tak dziwnie patrzysz?
-Chodź tu młoda wytrę ci.
Gdy zbliżał się poczułam w środku takie ciepło. Gdy wytarł
plamę to nasze usta dzieliły milimetry. Jednak Oliwer wiedział kiedy
przeszkodzić.
-Ciocia, a trawkę da się sprać?
-Coś zrobiłeś? Mama nas oboje powiesi.
-Nie bój żaby, nie powiesi.
-Dobra idź się jeszcze bawić.
-Szkoda ze młody nam przerwał.
-Haha, właśnie dobrze. Za dobrze byś miał.
-Raz można.
-Wracajmy już, proszę.
Całą drogę z parku do domu Winiarskich szliśmy w milczeniu.
Gdy doszliśmy to powiedzieliśmy tylko zwykle cześć i znów szara rzeczywistość
zwana domem. Szybko z Olim udaliśmy się do łazienki, by sprać wielką zieloną
plamę z koszulki malca, by nas Dagmara nie powiesiła. Po wielkich staraniach
plama zniknęła, a ja wraz z latoroślą Winiarskich udałam się do salonu, by
pooglądać bajki. Po 3 godzinach do domu wróciła
Dagmara. Oznajmiła, ze jak Michał wróci to musi coś powiedzieć. Chwile jeszcze
posiedziałyśmy w kuchni.
-Paulina, ktoś tu był?
-Tak. Cupko był.
-Ooo, pogodziliście się?
-Na razie jesteśmy kumplami, ale nie przyszedłby gdyby nie
twój wspaniały synek.
-A co on zrobił?
-To może od początku. Kurier wręczył mi kwiaty od
Konstantina, a ja je wyrzuciłam. No i młody to znalazł i próbując nas pogodzić
skłamał, ze zemdlałam. A tamten nieświadomy przyszedł i wszystko wyszło. Ale
chociaż sobie wyjaśniliśmy pewne sprawy.
-Oliwer!
-Nie krzycz na niego, zrobił to dla naszego dobra.
Do kuchni wszedł Oliwer z głową spuszczoną w dół.
-Tak mamo?
-Dlaczego chciałeś pogodzić Konstantina i Paulinę?
-No bo ym, widać ze się bardzo lubią. Prawie jak ty i tata.
-Wiem, że chciałeś dobrze, ale to Paula i Cupko muszą tego
chcieć. Na siłę nic nie można.
-Teraz już wiem. Przepraszam.
-Dobra młody nie ma miejsca na smuty. Idziemy na górę, pomogę
ci odrabiać lekcji a w tym czasie mama przygotuje kolacje.
-No dobra. Mamo! Może zaproś Cupkovica na kolacje.
-Oliwer!
-Żartowałem hahaha.
-Ty lepiej sobie tak nie żartuj.
Nastał wieczór. Michał wrócił z treningu. Wszyscy usiedliśmy
do stołu by zjeść kolacje. Każdy z nas jest ciekaw co Dagmara chce nam
wszystkim powiedzieć.
-Dobrze, muszę wam coś powiedzieć. Dla niektórych to może
być szok, ale jestem w ciąży.
-Gratuluje Daga, w końcu Oli nie będzie sam.
-A hola hola mi nikt nie pogratuluje? –oburzył się Michał.
-A kto powiedział że ty jesteś ojcem?
Dagmara zaczęła się śmiać, a Michał zrobił minę naburmuszonego
dziecka któremu zabrano ukochanego misia. Oli zaczął skakać ze szczęścia, że w
końcu będzie miał braciszka lub siostrzyczkę, a ja za kilka miesięcy będę
musiała opuścić dom Winiarskich i znaleźć coś własnego w Bełchatowie.
_____________________________________________________________________________
Liczę na szczerość z waszej strony :) Buziaki i do następnego ♥
Mm, ciekawie się robi :) mam nadzieję, że Pauli wszystko się ułoży. Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńNo kto by się spodziewał, że będzie małe Winiarątko! :)
OdpowiedzUsuńCupko zawalił sprawę i myślę, że Paulina nie będzie na tyle głupia aby szybko mu wybaczyć... Ale zobaczymy :)
Oli to OliwIer, a nie Oliwer, tak przyszłośc ;) poza tym prosze cie o popracowanie nad skladnia zdan, bo czasem ciezko sie czyta. ale ogolnie historia fajna, podoba mi się
OdpowiedzUsuńAnonimie, jak Ci się nie podoba jak dziewczyna pisze to nie musisz czytać, a jeśli jednak chcesz to zaakceptuj to, że może szybko pisała i zdania mogły nie wyjść tak jak chciała.
OdpowiedzUsuńUuu, może jak się pogodzą to zamieszkają razem? uhuhuhuu działoby się :D
Super, że będzie kolejny/a Winiarski/a :)
Świetny rozdział, czekam na kolejny :)
pozdrawiam :)
Wspaniały rozdział, czekam na następny... Zapowiada sie ciekawie ♥
OdpowiedzUsuńpewnie nie zdziwisz się jak napiszę, że rozdział świetny i z niecierpliwością czekam na rozwój sytuacji ♥
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo lubię twoje opowiadanie bo jest o Cupku, ale jednak dla mnie opisujesz wszystko zbyt ogólnie, przydałoby się więcej szczegółów, takie jest moje zdanie :D Ale najbardziej spodobała mi się końcowa akcja, że nie wiadomo czy to Winiar jest ojcem, mistrzowskie :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu i dzięki za wszystko :)
świetny rozdział!!! Oli- mądrala ;-) A może by Cupko i Paula zamieszkali razem?... tylko taka sugestia.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Zuzia :3
Przeczytałam wszystko jednym tchem i powiem,że trochę to skomplikowane. Paulina ma problem, leczy się, ma przy sobie Konstantina ale nawzajem się podejrzewają,że mają kogoś na boku. Tak się nie da zbudowac prawdziwego związku. Mam jednak nadzieję,że może im się jeszcze uda :-)
OdpowiedzUsuńProsze informuj :)